wtorek, 30 grudnia 2008

Ehm banki...

Podkuszony wielką reklamą kredytu jednego z banków, postanowiłem wypełnić formularz i czekać aż ktoś oddzwoni. Czekałem sporo, bo chyba tydzień, ale w końcu ktoś się odezwał. Standardowa procedura, wypytywanie o wszystkie możliwe szczegóły z mojego życiorysu, potem standardowe "skontaktuje się ktoś z Panem w najbliższym czasie".
Faktycznie, w ciągu pół godziny dostałem SMSa, że nie są mi w stanie zaproponować kredytu i że zapraszają w przyszłości.

Nie żebym jakoś szczególnie pieniędzy potrzebował, ale zadłużenie w banku w wysokości miesięcznych obrotów nie jest wcale takie złe, wszak w dobie kryzysu finansowego lepiej się obraca pieniędzmi banku jak swoimi, niestety "za małe dochody".

Osobiście bardzo dziwi mnie postawa banków, że traktują prywatnych przedsiębiorców jak gorszą klase społeczną. Przecież wiadomo, że prawie każdy przedsiębiorca ciągle inwestuje, to że z dokumentów wynikają niskie dochody (będące konsekwencją prowadzonych w trybie ciągłym inwestycji) nie przedkłada się absolutnie na wiarygodność płatniczą. Sytuacja jest tym bardziej absurdalna, że 19 letni łepek z ulicy, który dostał stałą prace jako ochroniarz ma większe szanse otrzymania kredytu, jak przedsiębiorca z kilkuletnim stażem.

Ponadto straszy się Krajowym Rejestrem Długów, a tymczasem nikt tak naprawde nie zbiera pozytywnych informacji o płatnikach, takich jak na przykład odnotowany fakt regularnego i terminowego płacenia za mieszkanie, prąd, telefon, spłaty wcześniej zaciągniętych zobowiązań i tak dalej. Takie informacje dużo więcej mówią o płatniku niż wysokość zarobków.

I jak tu się rozwijać ?

Oho,rząd dawno nie majstrował przy gospodarce...

Po wspaniałych efektach wprowadzenia BSA, pojawił się kolejny pomysł rządzących, tym razem pod dumną nazwą ustawa internetowa.

Tłumacząc z polskiego na nasze, poprzednie manipulowanie przy gospodarce (w imie rozwoju konkurencji) skończyło się praktycznie zatrzymaniem rozwoju szerokopasmowego Internetu, szczególnie w miejscach, gdzie nie ma nic poza TPSA, albo nie ma nawet TPSA.

Ciekawe co przyniesie sławetna ustawa internetowa ?

Przepisy proponowane przez UKE zmierzają do tego, by zaoferować Polakom nawet 100 Mb/s!

- zawsze byłem przekonany, że prędkość Internetu w ofercie operatorów zależy od zastosowanej (dostępnej po zjadliwych cenach) technologii, kosztów utrzymania personelu oraz kosztów zakupu hurtowego. Z notatki prasowej dowiaduję się, że wystarczą odpowiednie przepisy i wszystko samo zacznie działać. REWELACJA !!!

Budowa szybkiego internetu ma ruszyć z kopyta głównie dlatego, że ustawa ułatwi inwestowanie na najniższym szczeblu - samorządowym - przy pełnym wsparciu rządu oraz współpracy z inwestorami - małymi i dużymi.

Pięknie k..a pieknie,to teraz w telekomunikacje zaczną się bawić samorządy. Jakiś czas temu zaczęły tworzyć spółki kolejowe, a teraz telekomunikacja im zapachniała, bo nieruchomości sprzedane prawie wszystkie. Nie trudno zgadnąć, że jeśli samorząd będzie budował swoją sieć, to sam sobie ułatwi, zaś przed jakąkolwiek inwestycją kogoś spoza będą się piętrzyły trudności natury formalnej, które doskonale znamy i na które od dawna się narzeka. Dodam jeszcze (z własnego doświadczenia) że pracownicy samorządowi mają doskonałe nieformalne powiązania z władzą sądowniczą, więc spory z nimi w sądzie będą z góry skazane na niepowodzenie.

UKE proponuje nałożenie obowiązku okablowania światłowodem nowych budynków oddawanych do użytku

a ja się pytam PO CO ?
Obecni operatorzy dostarczają swoje usługi przy użyciu następujących mediów: skrętka telefoniczna (telekomy), skrętka ethernetowa (firmy internetowe), kabel współosiowy 75ohm (sieci telewizji kablowej). Z tych wszystkich 3 mediów, jedynie kabel ethernet można w sposób przystępny cenowo zastąpić światłowodem.
Zamiast na siłe kopiować rozwiązania francuzkie, które na przestrzeni lat nie bardzo się przyjmowały w reszcie świata (pamiętamy Minitel i secam), powinno się położyć nacisk wyłacznie na drożność i łatwą dostępność korytarzy kablowych w budynkach, nie tylko nowo budowanych, ale również i tych starszych. Operatorzy mając takie warunki sami pociągną własne medium, co w przygotowanych do tego celu budynkach jest szybkie i łatwe.

wykorzystanie pieniędzy zbieranych przez UKE z częstotliwości i inwestowanie ich w sektorze telekomunikacyjnym

czyli kolejny urząd przekładający pieniądze z kupki na kupke, z mniej pożądanej kupki (dochody komórkowców) do bardziej pożądanej kupki (Internet gdzieś na końcu świata).
Prościej i mniej kłopotliwie byłoby uwolnić pasmo 17GHz poza dużymi miastami, ceny sprzętu i tak zrobią swoje, o tłok w w/w pasmach nie ma co się martwić, zwłaszcza w miejsach, gdzie 5GHz ciągle świeci niemal pustkami.

Trzeba napisać ustawę, ocenić koszty i przewidzieć zmiany w innych ustawach: samorządowej, telekomunikacyjnej, budowlanej.

miejmy nadzieje, że poznikają absurdy w prawie budowlanym, które nikomu nie służą, a utrudniają życie.

Przepraszam za ten ostry ton i czepialstwo na każdym niemal kroku, ale mieszkam w Polsce od 31 lat i trochę się już naoglądałem, zwłaszcza sceptycznie podchodzę do roli samorządów w czymkolwiek, nie mówiąc o tym, że wysokość płac w w/w instytucjach (cięcia budżetowe,pracownik urzedu nie może zarabiać więcej jak sprzątaczka w google) wręcz zachęca do szukania dodatkowych źródeł dochodów, a czym to grozi to już pisać nie muszę.

poniedziałek, 22 grudnia 2008

Zaczynają być odczuwalne "korzyści z BSA"

Paredziesiąt miesięcy temu wprowadzono w naszym kraju możliwość korzystania z sieci operatora dominującego przez innych operatorów. W praktyce oznaczało to, że taka Netia, która w mojej gminie nie posiada ani pół pigtaila (czyli ma tak naprawde GDZIEŚ inwestycje) mogła świadczyć swoje usługi dostepu do Internetu z wykorzystaniem sieci dostępowej TPSA, konkurując z sieciami takimi jak moja, która uczciwie inwestuje w rozwój.

BSA (użycie sieci dostępowej &TP do świadczenia usług operatora trzeciego) w przeciwieństwie do LLU (bezpośredni dostęp do pętli abonenckiej/miedzianej pary) nie wymaga instalowania swoich urządzeń przez operatora trzeciego w miejscu, gdzie rozchodzą się kable miedziane do abonentów co w praktyce oznacza, że jak TPSA nie zainwestuje, to Netia nie będzie miała możliwości technicznych.

Ponadto usługą bazową dla BSA jest Neostrada, czyli "tak zwana konkurencja" nie może świadczyć usług o lepszych parametrach jak Neostrada, w przeciwieństwie do LLU w którym jedynym ograniczeniem jest jakość miedzianej pary kabli do abonenta.

Najgorszym w tym wszystkim jest fakt, że TPSA jest zmuszona udostępniać swoją sieć po cenach z góry ustalonych przez urząd, co praktycznie wstrzymało inwestycje, szczególnie na terenach wiejskich, gdzie TPSA jest praktycznie jedynym dostawcą usług telekomunikacyjnych.

Kolejnym problemem, bezpośrednio dotykającym małych ISP jest wzrost (w TP) cen za łacza (takie jak InternetDSL) w porównaniu z ich poziomem sprzed 2 lat, czyli łącza w zakupie stały się droższe, wymagania użytkowników odnośnie prędkości i stabilności większe, a na podwyżki cen klienci patrzą niechętnie.

O cenach za łącza tak zwane operatorskie w &TP przez grzeczność nie wspominam, bo o ile teoretycznie są one znośne, o tyle jak operator chce skorzystać z takiej usługi jak BGP, to musi do interesu dopłacać (chociaż niby stopień utylizacji sieci TP jest taki sam z BGP i bez BGP).

Efekt ogólny - wzrasta rozwarstwienie w rozwoju sieci w dużych i małych miastach. W tych pierwszych operatorzy są w stanie kłaść własne światłowody między blokami, mają możliwość zakupu łącz w cenach niższych niż w TP, zaś w tych drugich pozostaje TP i jej antykonkurencyjna polityka wobec małych i średnich operatorów :(

wtorek, 9 grudnia 2008

Media dorwały kolejną "sensacje"

W dniu wczorajszym, niemal wszystkie ważniejsze portale (tu i tu) obiegła "sensacyjna" wiadomość, na temat "Nowego biznesu O.Rydzyka".

Czytamy, czytamy, czytamy i wynika z tego, że nie będzie to nic innego, jak kolejne przedsięwzięcia w rodzaju web2.0, czyli to w co próbują się bawić tysiące studentów informatyki, bo marzy im się powtórka sukcesu GaduGadu, Allegro czy też Naszej Klasy.

O ile studenci coś robią to co najwyżej patrzy się na nich jak na wariatów (bo robi jakieś dziwne rzeczy, zamiast się uczyć, skończyć studia i dostać posade informatołka w miejscowym Urzędzie Gminy), zaś jak podobne plany snuje ktoś znany, a zwłaszcza tak kontrowersyjna postać jak O.Rydzyk, to media o tym piszą na pierwszych stronach.

Ja osobiście życzę powodzenia, zawsze darzyłem szacunkiem ludzi, którzy coś budują i potrafią to robić w sposób skuteczny.

niedziela, 30 listopada 2008

Społeczna Samorządowa Sieć Szerokopasmowa

Krótka historia rozwoju powszechnego dostępu do Internetu w Polsce

Wszystko zaczęło się w poprzedniej epoce teleinformatycznej (lata 90te), mniej więcej w drugiej ich połowie. Pojawiła się ogólnokrajowa usługa "darmowego" dostępu do Internetu poprzez modem telefoniczny.
Wystarczyło posiadać modem, linie telefoniczną, wybrać numer 0202122 i można było surfować po Sieci płacąc jedynie za połączenie telefoniczne tak jak za połączenie lokalne.

Rynek potrzebował jednak czegoś więcej, ludzie zaczęli komunikować się ze znajomymi w Stanach Zjednoczonych, gdzie dostęp do Internetu można było mieć za stałą miesięczną opłatą, taka tendencja pojawiła się również w Europie.
Niestety sieć telekomunikacyjna TPSA nie była w stanie obsłużyć rosnącego w bardzo szybkim tempie zapotrzebowania na dostęp do Internetu a kiedy pojawiła się pierwsza ogólnokrajowa usługa dostępu do Internetu za stałą miesięczną opłatą (SDI) okazało się,że jest za drogo dla przeciętnego klienta, a jednocześnie popyt na usługę przerósł podaż.

Oba czynniki spowodowały, że ludzie zaczęli dzielić usługę na kilka rodzin sieci lokalne zaczęły pojawiać się w całym kraju, a moment uwolnienia pasma 2.4GHz spowodował rozszerzenie się zasięgu sieci lokalnych poza blokowiska (również do miejsc, gdzie nie ma możliwości zainstalowania telefonu) i od tego momentu zagościły na stałe na polskim rynku, jako jedna z możliwości podłaczenia Internetu.

Dzisiaj w świadomości przeciętnego zjadacza bajtów jest, że Internet można mieć z linii telefonicznej, gdzieniegdzie z sieci kablowej, a prawie na pewno ktoś w okolicy ma jakąś "radiówke" czy "skrętke".

Zasadniczy problem drogie wyjście w świat poprzez pośredników

Głównym problemem, funkcjonujących poza miastami małych dostawców Internetu, jest tak zwane wyjście w świat. Na terenie dużych aglomeracji mamy do wyboru
sieci akademickie czy dostawców komercyjnych, natomiast na prowincji pozostaje zwykle jeden dostawca - TPSA a co gorsza, część małych sieci opiera swoje
łacza na usłudze InternetDSL, bo jest najtańsza ale efekt końcowy wygląda niezbyt zachęcająco.
Owszem, gdzieniegdzie można skorzystać z usług dostawców komercyjnych, ale wybór jest ograniczony, ceny wyższe niż w miastach, a koszty dostarczenia usługi znaczne.

Potencjał wart wykorzystania - rola samorządu

I tu dochodzimy do sedna sprawy, mianowicie planowana budowa wojewódzkich sieci szerokopasmowych powinna wykorzystywać potencjał istniejących sieci lokalnych, wspierać je, oraz stymulować ich rozwój.

Moja propozycja polega na budowie wojewódzkiej sieci szkieletowej, składającej się z połączonych szybkimi (1GB i więcej) łączami węzłów, do których miałby dostęp każdy z działających na danym terenie operatorów (na własny koszt).

Przedsięwzięcie przypominałoby organizowane przez samorząd targowiska miejskie,tutaj każdy z operatorów miałby możliwość sprzedać/kupić usługę u innego operatora znajdującego się w sieci co znacznie ułatwi wybór, oraz zmianę dostawcy.

Dodatkowo pojawi się kolejna możliwość - wymiana ruchu pomiędzy sieciami korzystającymi z innych dostawców wyjścia w świat bez ponoszenia dodatkowych kosztów.
Na dzień dzisiejszy, jeśli mamy dwie konkurencyjne sieci w danej miejscowości, jedna kupuje Internet od TPSA, a druga od kogoś innego bez krajowej tepsy, to wymiana danych pomiędzy tymi sieciami idzie przez zagranice. W przedstawionym przypadku ruch zamknie się w węźle (nierzadko w jednym switch-u) i nie będzie obciążał łącz krajowych/zagranicznych.

Dla kogo ?

Dla wszystkich. W momencie uruchamiania sieci, każdy z działających w okolicy operatorów (również TPSA jak i operatorzy komórkowi) otrzyma zaproszenie do przyłączenia się do powstającego węzła. Uczestnictwo powinno być bezpłatne, lub pobierane opłaty powinny iść w całości na utrzymanie/rozwój szkieletu sieci (np. zwiększanie prędkości linków między węzłami).

Dodatkowym warunkiem korzystania z sieci mogłaby być na przykład konieczność zrobienia czegoś dla gminy/powiatu/etc (np. uruchomienie na własny koszt HotSpota, czy dostarczenie dostępu do Internetu dla wskazanych szkół/urzędów).

Korzyści dla rynku.

Znaczne obniżenie kosztów dostępu do Internetu dla dostawców, którzy nie posiadają własnej ogólnokrajowej sieci szkieletowej a co za tym idzie obniżenie kosztów/podwyższenie prędkości oferowanych dla klientów końcowych.

Zmuszenie dotychczasowych dostawców telefonii takich jak TPSA czy Netia do budowy sieci dostępowej nowej generacji, oferującej znacznie większe niż obecnie prędkości.

Znaczne poszerzenie rynku zbytu dla operatorów sprzedających usługi hurtowe. Wystarczy aby np. ATMAN posiadał przyłącze do jednego z węzłów sieci, aby mógł za jej pośrednictwem udostępniać swoje usługi wszystkim podłączonym tam siecią.

Przywrócenie prawdziwego znaczenia określeniu dostęp szerokopasmowy, czyli szybki przesył danych w obu kierunkach, nie zaś szybkie ściąganie i wolne wysyłanie.

Możliwość ulokowania serwerów samorządowych we własnej sieci. Stymulowanie rozwoju nowych technologii, w tym wykorzystujących duże strumienie danych, oraz protokół Ipv6.

Połączenie szkół/urzędów szerokopasmową siecią światłowodową umożliwiającą bardzo szybką, dwukierunkową transmisje danych po bardzo niskich kosztach.

Pomysł z księżyca ?

Być może tak jest, aczkolwiek w dobie finansowania przez EU wszystkiego co się rusza, nie taki wcale nirealny.
Zamiast wykłócać się o kontrakty, niech KAŻDA działająca na rynku lokalnym firma, wybuduje kawałek infostrady, na czym skorzystamy wszyscy.

czwartek, 27 listopada 2008

dopalacze.com - na razie wygrywa gospodarka

Hitem ostatniego czasu jest wchodząca na polski rynek,zachodnia moda na tak zwane smart-drugs,którego prekursorem jest, opierające promocje głównie o Internet - dopalacze.com. Przedsiewziecie ma postać sklepu internetowego,oraz sieci sklepów partnerskich rozsianych po różnych miastach w Polsce.

Możemy tam kupić szereg produktów,których zażywania powoduje efekty podobne do zażywania narkotyków,jednakże sprzedawane tam produkty składają się z legalnych w obrocie substancji,tak więc przedsięwzięcie jest całkowicie legalne w Polsce,oraz w większości krajów Unii Europejskiej.

Miałem okazje odwiedzić jeden ze sklepów,żeby zobaczyć jak w praktyce wygląda świeżo rozwijająca się dziedzina gospodarki. Mały sklepik w dużym mieście, klientów jak w każdym monopolowym o tej porze (czytaj dużo),sprzedawca rutynowo legitymuje odnośnie pełnoletności każdego kupującego,obrót sporo większy jak w znajdującej się obok "Żabce",bo ceny produktów niskie nie są.

Produkty ładnie zapakowane,z opisanym na opakowaniu składem w przeciwieństwie to zawierających całą tablice Mendelejewa substancji dostępnych u miejscowych przedstawicieli handlowych przemysłu parafarmaceutycznego (czytaj dilerów narkotykowych).
Kupujący wyglądają na zadowolonych,jednym z głównych powodów jest to,że mogą sobie coś kupić,bez obawy o poniesienie konsekwencji prawno-finansowych,firma zaś płaci podatki,które idą na różne pożyteczne cele,z których wszyscy korzystamy.

Niestety już się zaczęły pojawiać zakusy,aby tego typu przedsięwzięcia zdelegalizować,bo przeciez jesteśmy najbogatszym państwem świata i stać nas na finansowanie z kieszeni podatników ściganie dzieciaków posiadających nielegalne rośliny w kieszeni.

Miejmy nadzieje że do tego nie dojdzie na czym wygramy my - korzystający z publicznych pieniędzy,jak i amatorzy w/w substancji,bo będzie przynajmiej wiadomo co spożywają,w przeciwieństwie do produktów rozprowadzanych na czarnym rynku.

środa, 26 listopada 2008

TPSA liczy na wor pieniędzy z podatków...

Wpadł mi ostatnio w ręce artykuł z będącej tubą propagandową TP - Wirtualnej Polski.
Wynika z niego ni mniej ni więcej,że infrastruktura dostępowa TP jest do kitu (to akurat żadna tajemnica) i przydałoby się jakieś skromne kilkadziesiąt miliardów na jej unowocześnienie.
Fakt,Neostrada 6 mega, czyli najszybsze oferowane przez TPSA i przeznaczone dla użytkownika domowego łacze do Internetu nie ma nawet megabita, jeśli chodzi o prędkość wysyłania danych.

Autor w/w artykułu "zapomina" nadmienić, że wiele działających na rynku małych firm, posiada infrastrukture dostępową ETTH (ethernet do domu), umożliwiającącą podłaczenie klientów z prędkością 100/100 megabitów.Problemem tych sieci jest wyjścia w świat, bo TPSA za łącze działającą z prędkością najtańszej dostępnej na rynku karty sieciowej (wspomniane symetryczne 100 megabitów) żąda stawki wziętej wprost z księżyca (powyżej średniej krajowej), a wszystko po to, żeby ograniczyć działanie konkurencji i smarować pełne żali artykuły takie jak w/w.

Dla TPSA fakty są niezaprzeczalne - żeby utrzymać się na rynku za kilka lat nie wystarczy posiadanie kabli telefonicznych o wątpliwej jakości. Technologia xDSL to nie telefony na korbke, żeby osiągać większe prędkości, trzeba montować sprzęt coraz bliżej klienta i bez inwestycji się tego zrobić nie da.
Coraz więcej małych firm buduje sieci FTB (światłowód do budynku) i to właśnie one będą posiadały możliwość świadczenia szerokopasmowych (w rozumieniu ZA KILKA LAT, nie zaś TERAZ) usług transmisji danych, duże szybszej jak obecnie xDSL.
Na dzień dzisiejszy gigabit do budynku i 100 megabitów do każdego klienta, jutro może być gigabit do każdego klienta a 10 gigabitów do budynku - taka jest przyszłość sieci

środa, 19 listopada 2008

Informatołek z konkurencyjnego urynanetu

Właśnie jestem świeżo po rozmowie z "kierownikiem działu ISP" konkurencyjnego urynanetu, którego nazwę taktownie pomine.

Chcemy z 4 innymi firmami zorganizować na jednej z okolicznych wież węzeł wymiany międzyoperatorskiej. Niestety na w/w obiekcie jest już kilku operatorów i robi się nieco ciasno. O ile w przypadku Centertela, Polskiej Telefonii Cyfrowej, czy policji problemu nie ma, bo działają na innych pasmach częstotliwości, o tyle w przypadku innej sieci, wykorzystującej pasmo 5GHz mogą takowe wystąpić, czego właściciel obiektu chciałby uniknąć.

Dla mnie metoda działania jest prosta, robię projekt, ide z nim do techników od konkurencji, uzgadniamy przy herbacie/kawie szczegóły odnośnie ewentualnych poprawek, robię je, wysyłam do właściciela obiektu, ten rozsyła go po innych użytkownikach, Ci zatwierdzają (bo to tylko formalność, jeśli wcześniejsze uzgodnienia już zrobiliśmy), dostajemy zgode, montujemy graty i wszyscy jesteśmy zadowoleni, bo unikamy przesyłania projektu w tą i z powrotem przez kilka miesięcy.

Niestety, niektóre urynanety zwyczajnie nie dorosły do zrozumienia faktu, że Internet to przede wszystkim sieć społeczna, nie zaś własność ISP tak jak to było za czasów,w których podstawą komunikacji międzyludzkiej było radio, telewizja i telefonia przewodowa.
Argumentacja w stylu "nie wiemy czy jest w naszym interesie dogadywanie się w jakiejkolwiek kwestii" świadczy o niedorozwoju.

"Zdrowa" konkurencja w polskim wykonaniu: dopały, wchodzenie na kanały, utrudnianie wstępu na obiekty, gadanie na siebie "że ten to jest gorszy, a ja wspaniały,a ogłupiony klient w końcu powie "pierdziele, zakładam neostrade"

Moim zdaniem problem ilości klientów, ich zadowolenia, przychodzenia/odchodzenia z/do konkurencji itp. to zmartwienie działów sprzedaży czy utrzymania klientów. Zadaniem działów techniki jest utrzymanie jakości sieci na jak najwyższym poziomie, a porozumiewanie się z innymi operatorami działającymi na tym samym terenie, organizacja punktów styku, jest tego nieodłącznym elementem.

piątek, 14 listopada 2008

Spotkanie InetGroup z Panią Anną Streżyńską

W środę, 12 listopada, miałem przyjemność uczestniczenia w spotkaniu InetGroup, jakie odbyło się w hotelu KRUK pod Tomaszowem Mazowieckim.
Na spotkaniu byli przedstawiciele 47 firm (z 63 zrzeszonych), a najważniejszym gościem naszego spotkania była Pani Prezes Urzedu Komunikacji Elektronicznej - pani Anna Streżyńska.

Musze przyznać, że obie strony zauważyły wielki potencjał, jaki drzemie w zrzeszonych firmach. Byliśmy do tej pory wielkim nieobecnym na organizowanych w różnych miejscach spotkaniach, ale nic straconego. Technika idzie do przodu, światłowody tanieją, pojawiają się nowe technologie, zaś my jesteśmy w stanie je wdrażać, a razem możemy więcej.

Pani Ania, podobnie jak na KST w Bydgoszczy narzekała na współprace z członkami rządu (musimy jej w tej sprawie pomagać), ale jednocześnie powiedziała, że wielu rzeczy za nas Urząd nie zrobi, powinniśmy o swoje walczyć. Ponadto (to nie zostało powiedziane, ale dała nam do zrozumienia) powinniśmy się przede wszystkim między sobą dogadywać, zwłaszcza w miejscach, gdzie utylizacja eteru jest znaczna.

Osobiście zadałem pytanie, odnośnie możliwości korzystania z ciemnych włókien światłowodowych, będących jak się okazało najważniejszą częścią wojewódzkich sieci szerokopasmowych. Takie możliwości będą, tylko znowu - musimy o swoje walczyć, dopomimać się i męczyć urzędników, których wiedza na temat sieci kończy się na tym, co jest przekazywane w reklamach Neostrady.Jeśli my tego robić nie będziemy, to zrobi to za nas TPSA promując "superszybki Internet nawet 6 megabitów na wsiach".

Przed sieciami lokalnymi, które chcą się rozwijać, a przede wszystkim współpracować z innymi jest przyszłość. Jeśli uda się pozyskać dostęp do wojewódzkich szkieletów, będziemy mogli być bardzo konkurencyjni wobec telekomów wykorzystujących technologie ADSL,UMTS czy WiMax, oferując naszym klientom bardzo szybką transmisje danych w obie strony.

czwartek, 6 listopada 2008

Rydzyk i kolejarze

Od pewnego czasu trwają przepychanki na polskim rynku telekomunikacyjnym. &TP w przebraniu Orange stara się pozyskiwac klientów Neostrady (najlepiej żeby się szaremu zasysaczowi wydawało, że jest konkurencja). Netia dając sobie odpust ze świadczeniem usług na kablach &TP,zamierza koncentrować się na skupowaniu sieci lokalnych, zaś operatorzy komórkowi (z play-em na czele) starają się wyrwać coś dla siebie kosztem wszystkich innych graczy na rynku.

Widząc to, małe sieci sprzedają się większym, albo starają się konsolidować w przedsięwzięciach w rodzaju InetGroup, czy SGT ale to moim zdaniem nie wystarczy, bo każde z tych przedsięwzięć nie ma wystarczającego potencjału, do budowy ogólnopolskiego operatora telekomunikacyjnego, który byłby zdolny do konkurowania z tymi największymi.

Osobiście uważam, że wsparcia należy szukać u tych, którzy sieć zaczynają tworzyć, posiadają coś, czego my potrzebujemy (ogólnopolski szkielet i licencje na telefonie mobilną), a jednocześnie nie posiadają czegoś, co posiadamy my (szerokopasmowa sieć dostępowa, doświadczoną w budowie sieci kadre, znajomość lokalnego rynku, potencjał sprzedaży).
Takimi partnerami mogą być Telekomunikacja Kolejowa, CenterNet, oraz fundacja Lux Veritatis.

Telekomunikacja Kolejowa - posiada opartą na światłowodach,ogólnopolską sieć szkieletową, na której bez problemu można wykreować ultraszybką sieć, zarówno do Internetu, jak i do budowy szkieletu sieci komórkowej. Do tego szybkie (1Gigabit i więcej) styki z innymi sieciami w każdej wsi i miasteczku (gdzie tylko znajdą się chetni do ich budowy) zwiększa potencjał oraz konkurencyjność na rynku międzyoperatorskim.

CenterNet - kolejny po P4 operator GSM1800. Jego sieć dopiero powstaje, posiada potencjał, ale będzie potrzebował szybkiej sieci szkieletowej (TK), oraz ludzi, którzy będą ją budować na terenie kraju (MY).

Lux Veritatis - czyli przedsięwzięcie wywodzące się z Radia Maryja, posiada doświadczenie w zakresie budowy ogólnopolskich mediów, conieco własnych lokalizacji pod anteny, oraz potencjał w zakresie sprzedaży usług telekomunikacyjnych, czy uruchomieniu własnej platformy cyfrowej. Ponadto w/w akcentuje swoje poparcie dla polskich partnerów, a takimi zdecydowanie jest zarówno TK, jak i nasze sieci.

MY - czyli setki małych firm, dostarczających Internet na terenie całego kraju. Posiadamy rozeznanie na lokalnych rynkach, znamy lokalne władze, oraz możemy zająć się budową sieci GSM1800 w miejscowościach, w których działamy. Ponadto posiadamy szerokopasmową sieć dostępową, którą moglibyśmy udostępnić takiej chociażby Telekomunikacji Kolejowej do świadczenia ich usług na zasadzie BSA czy też sprzedaż usług telefonii komórkowej w pakiecie z bardzo szybkim Internetem stacjonarnym (nie ma sensu obciążać sieci komórkowej siedząc w domu)

Do tego wszystkiego można dodać całą mase nie istniejących obecnie usług, takich jak chociażby wspólne promocje usług kolejowych i telekomunikacyjnych, służbowe telefony komórkowe dla pracowników PKP we "własnej" sieci, czy też zniżki na dostęp do Telewizji/Internetu w sieciach partnerów.

Nie ukrywam, że chciałbym zająć się urzeczywistnianiem w/w pomysłu, ale nie mam kompletnie zielonego pojęcia, kto z władnych (zarówno w Lux Veritatis, CenterNet jak i w Telekomunikacji Kolejowej) chciałby z nami na ten temat porozmawiać. Potencjał jest ogromny, świat idzie do przodu, a my chcemy żeby nas gonili, nie zaś jak jest obecnie, że to my musimy gonić konkurencje)

wtorek, 4 listopada 2008

Ścigać tych co nie płacą !!!

Kryzys finansowy dopada również nas. Wzrost kursu dolara wobec złotówki odbija się na cenach sprzętu do budowy sieci, który w hurtowniach podrożał o kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt procent.
Obsługujące masowy rynek firmy, takie jak zakłady energetyczne zaczęły bardziej przykładać wagę do regulowanie płatności przez swoich klientów. Nam nie pozostaje nic innego, jak robić to samo, bo ludzie obecnie mają mniej pieniędzy (z powodu kryzysu) i jest większa szansa, że przestaną regulować swoje zobowiązania za Internet.
Ponadto jak w gospodarstwie domowym brakuje pieniędzy, to najpierw oszczędza się na tych płatnościach, których wierzyciele mniej przywiązują wagę do terminów.


czwartek, 30 października 2008

Sprawdź rozkład jazdy PKP,to kosztuje jedyne 12zł,czyli przyszło play i zrobiło ..... obciach

Niedawno stałem się abonentem sieci play, nie będę się tutaj rozwodził nad przyczyną dokonania takiego, a nie innego wyboru.Na codzień wykonuję, jak i odbieram dużo telefonów i potrzebowałem operatora, który chociażby w niewielkim stopniu ograniczy mi wydatki z tym związane.
W ramach umowy dostałem telefon obsługujący UMTS/HSDPA, więc postanowiłem sprawdzić jak to działa w praktyce.
Zwykła rzecz -> sprawdzić przy pomocy telefonu,rozkład jazdy pociągów znajdujący się na stronie www.pkp.pl (telefon obsługuje www),.
Jakie było moje zdziwienie po przejrzeniu wykazu połaczeń z którego wynikało, że ta operacja kosztowała mnie w sumie prawie 13zł (dokładnie 12,90zł) !!!
Dzwonię do ichnego BOKu z zapytaniem co zrobić, aby takowe koszty zmniejszyć, tam się dowiaduje że mogę kupić u nich mobilny dostęp do Internetu,który mogę sobie zainstalować w laptopie.

Reasumując - aby sprawdzanie rozkładu jazdy pociągów poprzez sieć komórkową obsługującą szybką transmisje danych nie kosztowało tyle co bilet ma pociąg, muszę wozić ze sobą laptopa, bo operator stosuje strategie marketiongową - kupujesz od nas mobilny Internet do laptopa (laptopa oczywiście trzeba mieć), albo bulisz jak za zboże przy każdej okazji.

środa, 29 października 2008

Rusza platforma cyfrowa w &TP

A więc stało się.Telekomunikacja Polska S.A. do pakietu swoich usług dołącza telewizje na naprawde szeroką skale. Tam gdzie linia nie daje rady i działa Internet 1mega,będzie można powiesić miske i w ramach kompletnej usługi korzystać z TV+Internet po promocyjnej cenie.
Dodatkowo od 1 grudnia ma wejść Internet po CDMA,z wykorzystaniem infrastruktury telefonii komórkowej PTK Centertel. Tłumacząc to na język sprzedaży - &TP będzie mogła uruchamiać usługę Internet+TV praktycznie wszędzie, również w miejscach,gdzie do tej pory nie było technicznie możliwe założenie neostrady.
Co na to mali operatorzy ? Można się spodziewać odpływu klientów, jakiego to czas pokaże. Szansą dla małych jest stworzenie czegoś podobnego (przynajmiej na obecną chwile) oraz podjęcie współpracy (lub też nie) z kimś,kto posiada potencjał na stworzenie czegoś podobnego razem z nami.
Na dzień dzisiejszy posiadamy pewną ilość zadowolonych klientów, w miare wykwalifikowaną kadre, która mogłaby poza instalowaniem zestawów do dostarczenia bezprzewodowego Internetu, montować zestawy do odbioru TV z satelity.
Z satelity HotBird można odbierać 16 niekodowanych polskojęzycznych stacji telewizyjnych,co mogłoby dać jakiś podstawowy pakiet programów TV bez konieczności porozumienia się z tak zwanymi dostawcami treści.
Montujemy klientowi zestaw (montaż w promocyjnej cenie pod warunkiem podpisania umowy na Internet) i mamy namiastke 2play czy 3play (jeśli sprzedajemy VoIPa). Potem sprawa mogłaby się rozwinąć w kierunku dołączenia wszystkorobiącej zabawki z wyjściem ethernet do odbierania programów TV i korzystania z multimedialnych usług na ekranie telewizora, czy też oglądania zgromaszonych w komputerze filmów na ekranie telewizora.
Docelowo mogłoby dojść do porozumienia z dostawcami treści, na wprowadzenie czegoś, co obecnie jest nadawane w formie niekodowanej, ale jeśli sieć będzie ewoluowała w kierunku dwukierunkowej i ultraszerokopasmowej, to być może takie porozumienie potrzebne nie będzie,bo ludzie sami będą przesyłali sobie multimedialne treści wprost przez sieć.

wtorek, 28 października 2008

Telewizja w sieciach lokalnych

Właśnie jestem świeżo po wysłuchaniu, wygłoszonej na październikowym spotkaniu PLONGa, prelekcji Wojciech Apel, 3S, Szokujące doświadczenia z wdrażania sieci IPTV w sieciach polskich operatorów.

Wniosek jest jeden - trzeba by było wpakować kupe pieniędzy w coś, co tak naprawde niewiele różni się od sieci kablowych,które istnieją w naszym kraju od kilkunastu lat.
Problem w tym, że o ile przystosowanie sieci kablowej na 1000 abonenetów do dostarczania Internetu/Cyfrowej TV, wymaga paru ludzi z miernikiem, torby nowych elementów pasywnych, drugiej torby wzmaczniaczy i troche czasu, o tyle przystosowanie większości sieci skrętkowych do dystrybucji programów TV wymaga praktycznie budowy sieci od nowa.

Biorąc pod uwagę, że sieci kablowe w Polsce były budowane praktycznie za pieniądze abonentów (niekiedy pierwsza rata opłaty za podłączenie "do zbiorczej satelity" pokrywały praktycznie wszelkie koszty), a dodatkowo przez pewien czas mogły spokojnie działać, często w charakterze lokalnych monopolistów pozostaje postawić sobie pytanie: Czy nas na to stać ?
Czy stać nas na finansowanie platformy, która nie dość że jest jakimś niestandardowym wynalazkiem, ma wyśróbowane wymagania wobec sieci, to na dodatek zarabia się na niej jakieś śmieszne grosze, a ludzie nie są tak chętni płacić kilkaset złotych za podłaczenie bo rynek nie jest tak chłonny jak na początku lat 90tych.

Gdybym na dzień dzisiejszy miał uruchamiać multimedialną sieć kablową, i musiałbym doprowadzać światłowód do każdego budynku, to wybrałbym standardową, sprawdzoną technologie stosowaną w nowobudowanych sieciach kablowych - światłowód do budynku, węzeł opto-elektryczny i przewód koncentryczny do każdego mieszkania. Awaryjność takiej sieci jest... raz na kilka lat, można przy jej pomocy dokonywać dystrybucji zarówno programów analogowych, jak i cyfrowych, Internetu i telefonii no i to przede wszystkim działa, bo jest wprowadzane przez sieci kablowe na całym świecie.
Owszem, Jambox zawiera w sobie całą mase przysłowiowych wodotrysków, ale to tak naprawde jest kwestia dodatków, które do DVB-C również się pojawią, jeśli już się nie pojawiły.

poniedziałek, 27 października 2008

Klient za 2.5 euro

Wczoraj (niedziela po południu) przychodzi do mnie do domu łepek z informacją, że Internet mu nie działa. Poinformowałem że jest niedziela i że zajmę się tym na następny dzień. Krótka analiza sytuacji wykazała, że klient z abonamentu w wysokości 30zł narobił zadłużenia na ponad 200.
Za 10 minut przybiega ojciec łepka i próbuje na mnie wymusić włączenia dostępu do Internetu czymś w rodzaju "to zadłużenie to zrobił Kamil (drugi syn) i jego proszę ścigać, a ja zapłace 10zł (przy obecnym kursie 2.5 euro) i proszę mi na 10 dni włączyć Internet,jak nie to wszystkie kable poniszcze".
Z całym szacunkiem,klient nasz pan,ale bez przesady. Dla mnie nie byłoby problemem wykonać 2 kliknięcia myszką i pewnie bym to zrobił gdyby klient zadzwonił i grzecznie poprosił (przy okazji byśmy ustatlili kwestie płatności), nie zaś przychodził do mnie do domu i cokolwiek mi kazał w niedziele.

piątek, 24 października 2008

Darmowy Internet ? Do zrobienia w ciągu miesiąca !!!

W ostatnim czasie,obok informacji na temat megakryzysu finansowego,środki masowego przekazu dudnią na temat darmowego Internetu,który już wkrótce ma być dostępny wszędzie,zaś obecnie działające firmy pójdą z przysłowiowymi torbami.
Może dla laika sprawa wyda się dziwna,ale Internet jako medium od zawsze jest bezpłatny,płaci się jedynie za koszty jego dostarczenia,ewentualnego serwisu itp.
W ramach kiełbasy wyborczej,politycy obiecują za miliony z pieniędzy (euro)podatnika zbudowanie w ciągu kilku lat sieci darmowego Internetu o prędkości,która za te kilka lat nie będzie przydatna praktycznie do niczego.
Dowód ?
2 miesiące temu miałem przejścia z jednym moim klientem,który nie chciał płacić za Internet,ale bardzo mu zależało żeby go mieć.
Koniec końców (znam tą rodzine i wiem że pieniędzy nie mają) doszedłem do wniosku,że zrobię mu specjalny pakiet "lata 90-te",czyli 33600 (co i tak pare lat temu było reklamowane jako superszybkie łącze bo u mnie modem się łaczył na 9600) i niech z niego korzysta za darmo (kiedy wszyscy dookoła mają 1 mega).
Klient po miesiącu zapłacił żebym mu tylko zrobił normalny dostęp.
Ile będzie za kilka lat wart dostęp do Internetu 256kbit, rozłaczany co 30 minut, z limitem 500MB,w czasie kiedy standardem będzie 10 albo i więcej megabitów w każdym mieszkaniu ?
Tyle co obecnie 33600 ?
Na dzień dzisiejszy tam gdzie mam sieć, jestem w stanie świadczyć usługę dostępu do Internetu dla najbiedniejszych (z prędkością 33600 a za kilka lat pewnie 256) za kilkanaście złotych miesięcznie,może być nawet rozliczane w ramach zniżki podatku od nieruchomości,czy innych podatków. Podobnego zdania są również inni mali operatorzy,nie trzeba do tego megainwestycji na skale ogólnopolską, które w znacznej mierze i tak będą dublować istniejące sieci, a miejsca gdzie nie ma żadnego dostawcy i tak zostaną zinternetyzowane na samym końcu,jeśli w ogóle.

Korporacyjne podejście do tematu w większości sieci

Jakiś czas temu miałem okazje zorganizować małe spotkanie kilku okolicznych sieci.Nie ukrywam,że nie było to łatwe bo zwykle ludzie zasłaniają się brakiem czasu,niezrozumieniem tematu czy też zwykłą arogancją w stylu "ja jestem półtorej operatora na swoim terenie,a Ty jesteś moja potencjalna konkurencja".
Nic bardziej mylnego.
Prawda jest taka,że na rynku działa kilka tysięcy operatorów,zarówno rzeczywistych jak i wirtualnych.Żaden z nich nie jest w stanie uzyskać monopolu,chyba że będzie dysponował na tyle dużą gotówką,aby wszystkich wykupić.
Szansą na rozwój jest wzajemna współpraca,współpraca i jeszcze raz współpraca oraz wspólne budowanie sieci o charakterze nadrzędnym,której właścicielem jesteśmy wszyscy,a która pozwala nam zwiększać potencjał sieci lokalnych.
Niestety na dzień dzisiejszy większość operatorów lokalnych działa na zasadzie: "podłączam swoich klientów do swojej sieci,do której dostępu należy bronić jak tylko można,zaś dostęp do Internetu należy kupić w TPSA, GTSie, Netii itp".Mówiąc krótko - kupuję łącze u swojego konkurenta,którego cena jest tak ustawiona,żebym przy sensownej marży nie mógł świadczyć usług lepszych niż on.
Ponadto kupując łącze u w/w operatorów korzysta się z usługi dostarczenia sygnału przez nich do siedziby abonenta,co wiąże się z dodatkowymi,zupełnie niepotrzebnymi kosztami.
Jako operatorzy sami powinniśmy łączyć się ze Światem w węzłach międzyoperatorskich co po pierwsze zmniejsza nam koszty (nieznacznie ale jednak),po drugie daje nam możliwość uczestniczenia w wymienie międzyoperatorskiej,po trzecie umożliwia bardziej elastyczny wybór operatora,a nawet kilku na raz,a po czwarte pozwala nam się zbliżyć do telekomunikacji przez duże T.Dla tych co nie wiedzą co mam na myśli,proponuje porównać Telekomunikacje oraz telekomunikacje.

Małe sieci internetowe - ich potencjał i możliwości

W tym miejscu będę się starał pokazać potencjał i możliwości rozwoju,będących ewenementem w Europie,małych firm oferujących tak zwany "dostęp do Intenetu".
Niektórzy twierdzą że te sieci upadną (takie jest życzenie dużych telekomów,zwłaszcza ich działów sprzedaży),ja jednak uważam inaczej.
Mamy potencjał i możliwości,brakuje nam na dzień dzisiejszy odrobiny doświadczenia w telekomunikacji przez duże T.ale przede wszystkim dostępu do sieci operatorów o zasięgu globalnym.
Nie ukrywam,ze moim marzeniem jest to zmienić,albo przynajmiej przyczynić się do pozytywnych zmian w tej kwestii.
Rynek telekomunikacyjny się rozwija, sieci mobilne działają tak jak w poprzedniej epoce Internet poprzez modem,jeżeli nie będziemy się rozwijać to znikniemy za jakiś czas z rynku.